O wstydzie i poczuciu winy...

     Temat wstydu i poczucia winy jest tematem rzeką, głębią bez dna. Dlaczego? Bo to jest tak płynna sfera zależna od tak wielu czynników, że trudno by było zgeneralizować.

    W zależności od tego co przeżyliśmy jako dzieci, świat może wydawać się ukierunkowany na naszą autentyczność lub na noszenie masek. W zależności od tego jaki świat został nam ukazany przez pierwsze najważniejsze dwie osoby w naszym życiu, a czasem jedną, czasem nie został nam ukazany wcale; to tak będziemy widzieć siebie w tym świecie. To właśnie te wczesne stadia rozwoju, ukazują jak będziemy funkcjonować w późniejszych relacjach. Oczywiście nic nie jest zero-jedynkowe. Może być tak, że spotkamy w swoim życiu figurę matki lub ojca w postaci innej osoby, która ukaże nam jaki świat jest, korygując nasze wcześniejsze doświadczenie. Jednak nie zawsze tak jest. Nie zawsze dotrzemy do świata w relacji Ja. Czasami musimy wyjść do świata dopiero jako dorośli ludzie, więc w zależności od mnóstwa zmiennych będziesz miał_ inne podejście do wstydu i poczucia winy, niż druga osoba. Dlatego właśnie dobrze się przyjrzeć sobie, dobrze popatrzeć czego ja się teraz wstydzę i jak mówili o tym moi rodzice/opiekunowie/ważne jednostki w moim życiu? Może się okazać, że wiele przekonań, które nosisz w sobie nie są wcale Twoje. Dostał_ś bagaż, który niesiesz, nie jest w pełni Twój. Czasem nosimy, dźwigamy nie swoje ciężary. Ciężary mamy, taty, babci, dziadka, to co rodowe... To co otrzymaliśmy w przekazie od nich. To co wywołuje w Tobie WSTYD, lub POCZUCIE WINY


Czasami słysząc niekonstruktywną krytykę, lub zdania neutralne brzmiące jak ocena w naszej opinii potrafimy to odbierać z perspektywy Ja. Czasami jednak warto w adekwatnych momentach jeśli nikogo nie krzywdzimy, a odbieramy krytykę zrekonstruować pojawiające się myśli w związku z konkretną oceną: Weźmy na warsztat mamę, która mówi komunikat do córki: "Jak ty się ubrałaś? Wyglądasz jak X" (negatywna konotacja). Nie potrzebujemy do tego przykładu żadnych epitetów. Wysyłany komunikat do córki jest słyszany w jej głowie jako: "Nie spełniasz moich oczekiwań. Nie podobasz mi się taka. Nie akceptuje cię jeśli nie jesteś taka jak chcę.". I tak to trudne, zazwyczaj takie komunikaty są źle odczytywane w chwilach, gdy wcześniej już w naszej relacji z rodzicem coś się podziało. Bo jeśli była to zdrowa relacja rodzic nie potrzebuje krytykować ubioru dziecka, ani jego osoby, czasem może nie rozumieć pewnych decyzji, może on wolałby inaczej ale daje dziecku wybór do bycia sobą. I zdaję sobie sprawę jakie to musi być trudne dla takiego rodzica, który został wychowywany w kompletnie innym duchu, ale koszty które ponosi dziecko w jego rozwoju są bardzo kosztowne. Wstyd w dziecku czasem zmienia się i tranzytuje w poczucie winy, które wiąże się z niezapsokojeniem oczekiwań rodzica, u dziecka tworząc jedno z wielu przekonań:"Jestem niewystarczając_ dla mamy/taty/opiekuna".

Rekonstrukcja myśli: "To nie o mnie, to o mojej mamie. Jej kontrola nie ma wpływu na to jak się ubieram. Mam prawo do własnego stylu ubioru. Tak teraz mam. I ona teraz też tak ma, że nie może tego znieść. Coś jej to robi."

Więc ustaliliśmy, że czujemy wstyd, zauważyliśmy reakcję fizjologiczną z ciała, czujemy ten ogromny dyskomfort połączony z lękiem i poczuciem potrzeby aprobaty i co teraz?

Spójrz na siebie i zastanów się, gdzie w tym wszystkim jesteś tam ty? Czy to odzywa się w Tobie wewnętrzne dziecko potrzebujące aprobaty i Twój brak zasobów bliskości i akceptacji od rodzica czy może są to cudze przekonania na jakiś temat. Dzieci bardzo łatwą wyciągają wnioski na podstawie relacji z rodzicem, opiekunem - Co się podoba, a co nie. Co jest aprobowane, a czego lepiej unikać. Spójrz sobie czy to może tutaj w tym temacie coś się podziało. 

 Może być też tak oczywiście, że zrobiliśmy coś nie okej w naszych oczach wobec drugiej osoby i wtedy również będziemy czuli wstyd, ale będzie on w pewnym stopniu uprawniony. Wstyd pochodny z dzieciństwa często nie jest ani uprawniony ani wspierający. Jedynie sabotujący. 

Więc reasumując czy wstyd jest nam potrzebny? Wydaje się, że tak. Z punktu widzenia ewolucji z pewnością się nam sprzydaję, jednak jednocześnie potrafi nas zamęczyć, pospinać i pozamykać na swoją naturę. Więc gdy czujesz wstyd, spróbuj dowiedzieć się w sobie co tam się dzieje, jakie ma podłoże ten wstyd, gdzie ostatnio coś takiego czuł_ś.... Czucie każdej emocji jest ważne, a w szczególności tych trudniejszych, przy udziale reinterpretacji tego co czuje na nowo. Dlaczego? Bo myśli, z automatu mogą ukierunkować się na negację, na to co znaliście z dzieciństwa, dlatego uważna praca z przekonaniami, myślami, podłożem różnych emocji będzie uwalniające, wiem to i zachęcam Cię do tego.

Komentarze

Popularne posty